Autor: Sarah J.Maas
Liczba stron: 532
Liczba rozdziałów: 52
Cytat:"I proszę cie, nie mów ani słowa. Rozmowę i czarowanie zostaw mnie. Kapitan uniósł brwi.
-A więc jestem tu tlyko dekoracją?
-Ciesz się, że uznałam cie za dodatek godny siebie."
Ocena: 4/10
Fabuła: Po roku ciężkiej pracy w kopalni soli osiemnastoletnia Celaena Sardothien zdobywa pozycję królewskiej zabójczyni. Nie jest jednak lojalna względem tronu, choć ukrywa ten sekret nawet przed najbliższymi przyjaciółmi.
Nie jest jej łatwo utrzymać tę tajemnicę, zwłaszcza gdy król zleca jej zadanie, które może zniweczyć jej plany. Na domiar złego na horyzoncie majaczą groźne siły, które mogą zniszczyć cały świat i zmuszają Celaenę do dokonania wyboru. Względem kogo okaże się lojalna i dla kogo zechce walczyć?
Fabuła: W recenzji w "Szklanego tronu” całkiem obszernie
rozpisałam się na temat tego, że cenię książki pani Maas za wielowątkowość. I
tak jak w obu Dworach," Szklanym
tronie " oraz w "Dziedzictwie ognia" mogę z czystym sercem potwierdzić swoje
wcześniejsze słowa tak w "Koronie w mroku" prędzej strzelę sobie w
stopę.
Masa zagadnień, które na dłuższą metę są słabo przedstawione
i wyjaśnione. Wszystkiego jest po trochu, na ciukane bez ładu i składu.
Czytając łapałam się, co jakiś czas za głowę, bo nie ogarniałam tego
wszystkiego.
Przez ilość wątków Sarah J. Maas narzuciła bardzo szybkiego
tempo akcji, przez co jeszcze bardziej ucierpiała cała historia.
Czytała tą książkę już jakiś czas temu. Większość rzeczy z
niej zapomniałam.
Myślę, że to najlepiej obrazuję "Koronę w mroku"
Najlepszy w tej książce był pomysł i wykreowany świat, który z całym sercem doceniam.
Nie chce spoilerować, ale bardzo, bardzo nie spodobał mi się rozwój trójkąta miłosnego, która mimo tego, że jestem w połowie "Królowej cieni" nadal działa mi na nerwy.
0,5/2
Postacie: Moje zdanie na temat głównej trójki bohaterów się nie zmieniło.
Osoba, która odegrała dużą role w drugim tomie jest Nehemia, która zyskała tytuł najbardziej samolubnej dziewczyny po wsze czasy.
Ja rozumiem wszystko, ale zrobić coś takiego tylko , dlatego, że Celaene nie chciałam mieszać się w sprawy buntowników.
W sumie to było nawet wygodne. Wbić Sardothien w poczucie winy i ona załatwi całą resztę.
1,5/2
W sumie to było nawet wygodne. Wbić Sardothien w poczucie winy i ona załatwi całą resztę.
1,5/2
Styl pisania: W drugim tomie nadal odczuwalny jest brak doświadczenia autorki.
Powtórzę się, ale czytając bardzo łatwo jest dostrzec, że twórca dopiero się uczy.
1/2
Oprawa wizualna: Czemu to musi być tak szkaradne? Naprawdę mogliby się postarać i zrobić to ładniej.
Co gorsza wydawnictwo robi mi na złość. Amerykańskie wydanie Acotaru, Acomafu oraz tej nowej części, która zostanie wydana w maju jest takie śliczne, ale musieli wydać to w tych niedorobionych Brytyjskich.
0/2
Jak mi się podobało?: Męczyłam się czytając, ale dla
świetnie wykreowanego świata, postaci oraz dla"Dziedzictwa ognia" i "Królowej cieni" warto jest przebrnąć przez te dwa pierwsze tomy.
1/2
Mi się druga część podobała dużo bardziej niż pierwsza. Dlatego ja oceniłam ją dużo wyrzej, ale każdy ma inny gust c: Ale to fakt, że "Dziedzictwo Ognia" i "Królowa Cieni" to mistrzostwo ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
To chyba pierwsza recenzja z którą się spotkałam, gdzie komuś się ta ksiażka średnio podobała :D Ale dobrze, że ktoś w końcu coś tej książce wypomniał ^^
OdpowiedzUsuńMnie zaś dwa pierwsze podobały się najbardziej i to przy trzecim się trochę męczyłam. Dlatego boję się zabierać za 4 tom ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Szklany tron... wielowątkowy? Nie powiedziałabym tak ;P Ja wieeem, wiem - seria jest chwalona i w ogóle, ale ja jej kontynuować nie planuje. Tom pierwszy za bardzo mnie wkurzył.
OdpowiedzUsuń