.

.

piątek, 14 kwietnia 2017

"Kwiaty na poddaszu"

Znalezione obrazy dla zapytania kwiaty na poddaszu



Autor: Virginia C. Andrews 

Liczba stron: 380

Liczba rozdziałów: 22 

Cytat: "Kiedy człowiek milczy, nie robi sobie przynajmniej nowych wrogów" 

Ocena: 5/10 

Fabuła: Szczęśliwą z pozoru rodzinę Dollangangerów spotyka tragedia - w wypadku samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do życia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle bogaci rodzice mieszkający w ogromnej posiadłości, wyrzekli się córki z powodu jej małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego związku dzieci uważają za przeklęte. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeństwo zostaje umieszczone na poddaszu, którego nigdy nie opuszcza. Dzieci żyją w ciągłym strachu, a odkrycie, jakiego dokonuje najstarszy brat, stawia rodzeństwo w obliczu nieuniknionej katastrofy.


Sięgając po powieść pani Andrews miałam całkiem spore oczekiwania. Liczyłam na powieść, która w dojrzały sposób poruszy temat tabu, powieść, która odciśnie na mnie emocjonalna piętno, która zostawi ślad w mojej psychice. 
Przeliczyłam się.

"Kwiaty na poddaszu" są bardzo infaltywne. Może nie powinnam się temu dziwić, ponieważ główni bohaterowie są bardzo młodzi, ale autorka zdecydowanie przesadziła. 
Słynny wątek kazirodczy jest niesamowicie rozdmuchany. Virginia Andrews przez większość czasu robiła wielkie halo o nic. W momencie, w którym coś się stało... Nie opisała tego tak jak należy. Zamiotła wszystko pod dywan. 

Mimo wszystko czytało mi względnie przyjemnie i szybko. Co jest zadziwiające, ponieważ akcja sunęła się w miarę wolno. 

"Kwiaty na poddaszu" bardzo dobrze ukazały temat tego, do czego prowadzi "obyczajne zaślepienie”, zaślepienie pieniędzmi oraz fakt, że osoby, które uważamy za wcielenie zła mogą mieć w sobie ziarnko dobra. 

Ogólnie pomysł na fabułę był naprawdę dobry, ale wykonanie zostawia sporo do życzenia. 

1/2 

Postacie: Pierwszy raz w życie (I mam nadzieję ostatni) spotkałam się z tak naiwnymi i głupimi postaciami. 
Siedzieli na tym strychu przez chyba 3 lata, ale przez bardzo długi czas mamusia była święta i basta. 

Zastanawiam się czy nie odebrałam tej powieść tak negatywnie, przez to, że narracja była prowadzona z perspektywy Cathy. 
Matko kochana! 
Nie ma w literaturze bardziej tępej postaci. Scena pod koniec, gdy Chris wszystko jej tłumaczył to była wręcz poezja dla hejtera. Tego nie da się zobrazować. 

0/2 

Styl pisania: Jak wyżej wspomniałam język jakim operuje autorka jest przyjemny, ale niemiłosiernie infaltywny. 

1/2 

Oprawa wizualna: Okładka jest bardzo klimatyczna. Czuć od niej taką grozę. 

Fajnie dobrane kolory. Zdecydowanie na plus. 

Znalezione obrazy dla zapytania kciuk w górę


2/2


Podsumowanie: Nie jestem w stanie ani tej książki polecić, ani odradzić. "Kwiaty na poddaszu" są niezobowiązującą lekturą na jeden, dwa wieczory. 
Dla mnie jest to bardzo przeciętna powieść, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam. 

1/2 





6 komentarzy:

  1. Z Twojej recenzji wynika, że dużo nie stracę nie zapoznając się z tą książką ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam te książkę wieki temu i nadal czuje niesmak . Dość kontrowersyjna jednak ubogi język i średni warsztat pisarki robią z niej literaturę iście harlequinowa. Pozdrawiam , obserwuje i zapraszam do mnie

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki tej autorce pokochałam literaturę obyczajową. Wszystkie cykle spod jej pióra uwielbiam. Nawet nie przeszkadza mi totalny brak autentyczności. :) Pozdrawiam!
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  4. Długi czas ta pozycja kusiła mnie opisem i miałam ochotę po nią sięgnąć, chyba jednak wiele nie straciłam jeśli mnie to ominęło bo faktycznie moje oczekiwania również były spore. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko spojrzę się na tą okładkę, to aż ciarki mnie przechodzą XD Kiedyś chciałam sięgnąć po tą książkę, ale zdecydowałam, że przeczytam kiedy będę starsza :D Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałem chyba ze 3 książki z cyklu i jedyne co z tego zapamiętałem to rozmowy z koleżanką na temat pikantnych fragmentów. Zgadza się, było to w gimnazjum.

    OdpowiedzUsuń