.

.

wtorek, 26 września 2017

Luźne pogadanki o: Dobra książka nie męczy



Piszę ten post natchniona pewnym komentarzem, pod jednym z artykułów dotyczących lektur szkolnym.
O tym, jaka jest lista lektur, wszyscy wiedzą...
Wracając, jednak do tego komentarza. Pewien użytkownik z młodego pokolenia napisał, że nie rozumie, dlaczego na lektury nie daje się fajnych książek np. "Igrzysk śmierci", które dla niego są genialną książką. Sama mam do Igrzysk  neutralne podejście, "W pierścieniu ognia" było świetne, a "Kosogłos" to kompletny niewypał.
Nie chodzi mi jednak o komentarz mojego rówieśnika, a raczej odpowiedzieć, którą dostał.
Użytkownik, który najwidoczniej ma więcej lat, napisał mu, że mało wie, skoro dla niego powieść pani Collins jest świetną książką, oraz to, że taką papkę może czytać po "wymęczającej, dobrej" książce.
Nie mogłam zostawić tego bez komentarza, ponieważ drodzy czytelnicy, drogi panie komentujący dobra książka nie męczy! Dobra książka jest jednocześnie rozrywką i strawą dla duszy, nektarem dającym wieczną młodość umysłowi. (Niezły ze mnie Słowacki, prawda?:))

Znalezione obrazy dla zapytania książki demotywatory

Nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo denerwuje mnie taki sposób myślenia. Od samego początku naszej edukacji jesteśmy zarzucani "dawną" literaturą. W podstawówce "Pinokio", "Ania z Zielonego Wzgórza", "W pustyni i w puszczy", a w gimnazjum rozpoczyna się już najprawdziwszy terror. Jak nie "Krzyżacy" to "Balladyna", człowieka powoli zaczyna trafiać szlag, ale co tam masz czytać to, a nie te "głupoty". Potem wielkie zdziwienie i narzekanie, że w tym kraju ponad 60 procent ludzi nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki.
Nie neguje oczywiście wartości tych dzieł, ale tu też zwrócę uwagę na jeden komentarz, z którym się spotkałam. Polonista napisał, że lektury muszą być, jakie są, ponieważ żaden 14 latek nie sięgnie po "Dziady". No tak, bo Mickiewicz pisał "Dziady" z myślą o 14 latkach. W sumie jestem ciekawa co sam autor powiedziałby na ten temat
Nie wiem jak wy, ale mi się wydaje, że nie byłby uszczęśliwiony obecnym stanem rzeczy.

O lekturach na razie dość! W październiku ukażę się na ten temat oddzielny post. 

Znalezione obrazy dla zapytania lektury memy

Warto jest czytać klasykę literatury, ale zmuszanie do jej czytania nie ma najmniejszego sensu. Tylko wtedy, gdy sięgniemy po daną książkę z własnej woli, nie będą wisieć nad nami terminy i te wszystkie pierdoły, które musisz wiedzieć, żeby zdać test, to wtedy możesz czerpać przyjemnością z obcowania z najświatlejszymi umysłami miniowych wieków oraz móc samemu dotrzeć do drugiego dna tej powieści i zrozumieć, o co w niej chodziło. Bez żadnego popędzania i narzucania przez kogoś interpretacji.

Wracając do sedna: Dobra książka nie męczy. Czytając "Mistrza i Małgorzatę" nie męczyłam się, chłonęłam każde słowo. Czytając "Ogniem i mieczem" nie męczyłam się, byłam ciekawa, co będzie działo się dalej. Tak samo miałam przy "Wielkim Gatsbym", "Opowieści Wigilijnej" czy "Ojcu chrzestnym", ponieważ dobre książki nie męczą. Jedynie ze względu na przestarzały język nie czytałam tych utworów tak szybko, jak książki współczesne.

Dobre książki to nie tylko klasyka, jest wiele dobrych współczesnych książek jak np. Seria Wiedźmin, Pieśń Lodu i Ognia, seria "Czas żniw", trylogia "Metro" czy książki Neila Gaimana.

Czytanie ma zawsze sprawiać przyjemność, a nie męczyć, bo jeśli męczy, to są tego tylko dwa wyjaśnienia. 
Po pierwsze albo sięgnęłam po tę książkę za wcześnie, albo drugie, że to żadna literatura.

4 komentarze:

  1. Chciałam się odnieść do Twojego posta. Nie zgadzam się z wieloma puntktami. Po pierwsze nie uważam, że szkoła jest źródłem zainteresowań ucznia w klasach powyżej 4. Owszem, może wpływać na dobrowolne czytelnictwo, ale zaopatrując bibliotekę tymi właśnie 'Igrzyskami śmierci' itp. Lektury w szkole nie służa zachęcaniu do czytania! One służą pokazywaniu postaw życiowych i pokazywaniu spisu lektur. Przed dziesięciolecia uczeń omawiał lekturę, a pod ławką czytał co chce. A dlaczego teraz ktoś sobie uroił, że szkoła zastąpi mu czytanie własne, dom i środowisko przyjaciół?
    Poza tym, to chyba rodizce bardziej żałują dzieci czytające 'Dziady' niż sami uczniowie. Uczeń zawsze sobie z nudnymi lekturami znakomicie radził.
    Ze swojej edukacji pamiętam udrękę nad wierszami. I jakoś przeżyłam, a pewne sprawy związane z budową wiersza itd. teraz, gdy wiersze czytam dobrowolnie, pomogły mi. Ale nigdy nie miałam pragnienia, żeby lektury zastęowały mi moją własną biblioteczkę.
    Prawda jest taka, że jeśli nie czytamy w domu, jeśli dziecko nie ma nawyku czytania, to książka jest czymś obcym.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nauczycielki przedszkoli i klas 1-3 powinny jak najczęściej pokazywać dzieciom książki, czytać im w szkole itd.
    Poza tym, załóżmy że w spisie lektur będą same współczesne bestellery. A skąd wiemy, że spodobają się one wszystkim? I na nich połowa klasy nudziłaby się jak mops. Ja uwielbiałam czytąć zawsze, ale nikt nie zmusiłby mnie do czytania tego, co mi się nie podobało. PAmiętam taką panią bibliotekarkę, która gdy byłam w 1 klasie postanowiła mnie zachwycić 'Kubusiem Puchatkiem'. Nie zachwyciła mnie. Odrzuciłam ksiązkę po 1 stronie i tylko musiałam się jej tłumaczć, że przeczytałam, choć nie przeczytała, Albo 'DOktor Dolitte'. OMG. horror dzieciństwa.
    Zmuszanie nigdy nie prowadzi do dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie nie napisałam, że chce zastąpić wszystkie lektury bestsellerami:) Jestem urozmaiceniem kanonu i zdroworozsądkowym podejściem do ich wyboru i umieszczenia w danym przedziale wiekowym. W obecnym stanie najbardziej cierpi polska literatura, która przez większość osób jest znienawidzona.

      Ogólnie w tym poście chodziło mi o to, żeby ludzie, przestali z myślenia robić nie wiadomo jaką mordęgę;)

      Usuń
    2. I to znienawidzenie pewnie się nie zmieni. Wiesz co, sama nie wiem, bo rozumiem o co Ci chodzi - żeby dzieciaki zaczęły się interesować czytaniem. Może w szkole powinny powstać zajęcia z czytania ciekawych książek? Ja wciąż mam wrażenie, ze to powinno być obok lekcji polskiego.
      Ciekawe jakie kwiatki wynikną z tego nowego spisu lektur. NArzekamy na to co jest, a może będzie jeszcze gorzej.

      Usuń