.

.

wtorek, 3 sierpnia 2021

"Zapaść. Reportaże z mniejszych miast" Marek Szymaniak

 



Pewne książki od momentu swojego wydania stają się modne. Każdy je czyta, a od zdjęć ich okładek w social mediach jest prawdziwe zatrzęsienie. Tak rzecz ma się z reportażem Marka Szymaniaka "Zapaść", od której zaroiło się na instagramie. Oczywiście dominują głosy zachwytu. Poczynając od rozpływów nad sprawnością pióra autora po aplauz wyrażony nad realistycznym  i drobiazgowym oddaniem szarej rzeczywistości polskiej prowincji. 

Oczywiście ja tego zachwytu nie podzielam. Czemu? Powodów jest parę. 

Po pierwsze ten reportaż, jak na tematykę, jaką porusza jest zbyt krótki i zbyt pobieżny. Przez co autor problemy polskie prowincji ogranicza do zaledwie kilku, niezbyt dokładnie opisanych zagadnień. Przy czym sposób,  w jaki to opisuje, sprawia, że te wady urastają do rangi monstrualnego potwora, z którym nic nie da się zrobić. Przy czym nie próbuje nawet ukazać tego, co się na tej prowincji w przeciągu ostatnich lat zmieniło na lepsze, lub co lepsze już było. Rozumiem, że autor chciał się po prostu skupić na tej ciemnej stronie polskich miasteczek. Jednakże osobiście za takimi jednostronnymi opisami nie przepadam.

Po drugie ten reportaż jest po prostu nudny. Czytanie kilkunastu stron opisujących niezbyt wesołe perypetie pewnego zakładu przemysłowego do najciekawszych nie należy. Przy czym autor nie skąpi od szczegółów. Jest to tym bardziej niepotrzebne, że było to w tym reportażu całkowicie zbędne. Jak przebiegała ciężka droga od gospodarki centralnie sterowanej, do rynkowej każdy Polak wie. Tak, więc zadręczanie go drobiazgowym opisem tejże wędrówki jednego z zakładów w roku 2021 nie ma sensu, no, chyba że w reportażu dokładnie  temu poświęconemu. 

Po trzecie i według mnie najważniejsze, "Zapaść" wcale doskonale nie oddaje rzeczywistości polskich miasteczek. Marek Szymaniak skupił się w tym reportażu na zaledwie paru kwestiach, które tak naprawdę nie są tylko problemami prowincji, ale całej Polski. Poczynając od upadku przemysłu, przez smog, drogie mieszkania, kolesiostwo, betonozę, po nieudacznitwo elit rządzących, masową emigrację i zapaść służby zdrowia. Z czego według mnie, chociażby kwestia mieszkań na prowincji jest dużo mniej dotkliwa niż chociażby w Warszawie.
Natomiast upadek wielu zakładów pracy w wyniku transformacji nie jest  bieżącym problemem polskiej prowincji. To już jest definitywna przeszłość, która dla większości ludzi nie istnieje w codziennych rozmowach. Co za tym idzie poświęcanie tak dużej ilości miejsca temu zagadnieniu, uważam za niesłuszny i pokazujący w pewnym stopniu wsteczne spojrzenie na prowincję autora. 

Po czwarte  Marek Szymaniak świadomie czy też nieświadomie wpada w pewien bardzo nielubiany przeze mnie nurt w polskiej kulturze, czy dyskursie społecznym, zdominowanym przez warszawski punkt widzenia. Wedle, którego cywilizacja na ziemiach polskich zaczyna się i kończy na Warszawie(No i może paru innych miastach). Tymczasem reszta kraju to smród, brud, ubóstwo, patologia i ten straszny katolicki ciemnogród.
Chyba w żadnym innym miejscu na ziemi nie powstaje tyle reportaży i powieści pokazujących prowincje swojego kraju od jak najgorszej(Często zmyślonej) strony. 
Do "Zapaści" ma się to tak, że autor wykreował świat, wedle którego najgorszymi kłopotami są już wcześnie przeze mnie wymienione smog, brak mieszkań(Przymus mieszkania z rodzicami), brak miliona sklepów i kawiarni w mieście, smog i nietolerancja(No bardzo warszawski punkt widzenia). I to w klimacie takiego przerażenie, że ta prowincja zdaje się być bardziej nie do życia niż Afryka Subsaharyjska .
Tymczasem te problemy oczywiście istnieją, ale poza nimi istnieją znacznie bardziej ważkie wyzwania. I pomimo tego w polskich miasteczkach da się żyć i to często żyć znacznie lepiej niż na 1o metrach w Warszawie czy w innych dużych miastach. 

Podsumowując, Szymaniak według mnie wcale nie ukazuje prawdziwego oblicza polskich miasteczek. Za to za pomocą ogólnopolskich problemów kreuje klimat, wedle którego na polskiej prowincji żyć się nie da.  
Jednak ten reportaż nie jest, tragicznie zły, bo mimo wszystko przybliża nam problemy ogólnopolskie z małomiasteczkowej perspektywy. I chyba, jako jedyny w dzisiejszej Polsce porusza problem wyludniania się małych i średnich miasteczek.     

5/10





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz