"Cham niezbuntowany" jest moim pierwszym zetknięciem z twórczością pana Ziemkiewicza i na starcie muszę zaznaczyć, że trudno mi się jednoznacznie wobec niej ustosunkować.
Otóż z jednej strony jest to książka napisana bardzo sprawnie, którą się naprawdę szybko i przyjemnie czyta, mimo że to publicystyka, a nie powieść. Przy czym zawiera wiele ciekawych spostrzeżeń i słusznych diagnoz względem obecnej Polski i jej tzw. elit.
Z drugiej strony, jeśli ktoś w miarę na bieżąco śledzi publicystykę Ziemkiewicza, obserwuje go w mediach społecznościowych, to z tej książki niczego nowego się nie dowie. Stąd też moje pytanie, po co ona w ogóle powstała?
Do tego, co mnie jednak bardziej razi, jest częste odwoływanie się do historii przez Ziemkiewicza. Historykiem z wykształcenia nie jestem. Ale jestem po rozszerzonej maturze z historii, do której przygotowywała mnie wybitna nauczycielka z pasją, która poza suchą wiedzą zawsze starała się nauczyć uczniów wyciągania wniosków i dostrzegania ciągu przyczynowo-skutkowego oraz zrozumieniu, jak do historii, jako do nauki trzeba podchodzić. Trochę prac naukowych na różne tematy z historią związanych przeczytałam. Przez co, jakieś "wyobrażenie" i pojęcie w tej tematyce, wydaje mi się, że posiadam.
Co za tym idzie ten strasznej długi segment historyczny w "Chamie niezbuntowanym", z którego zresztą wzięła się nazwa tej książki. Poczynając od takiej banalnej głupotki, jak Włochów na zamku w Malborku, przez te wszystkie tezy o chłopach niewolnikach, złej szlachcie, złej demokracji szlacheckiej, że 1RP upadła przez swoją wielokulturowość(Kiedy to elity tego kraju były od dwóch stuleci w pełni spolonizowane), przez nazywanie obecnej polityki znacznie silniejszych od nas krajów zachodu kolonizowaniem nas, po wyciąganie bardzo daleko idących wniosków na temat relacji chłopsko-szlacheckich i ich wpływów na naszą współczesną mentalność z jednego chłopskiego pamiętnika.
Obawiam się, że z punktu widzenia współczesnej histografii, żadna z tych tez jest nie do obrony.
Tak, więc mam do tej pozycji dość mieszany stosunek. Nie wydaje mi się ona w żaden szczególny sposób wartościowa, zwłaszcza że Ziemkiewicz wszystko to, co tu napisał i tak już wielokrotnie wcześniej tłumaczył w różnych artykułach, tweetach czy filmikach na youtubie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz