.

.

czwartek, 8 lipca 2021

"Zły" Leopold Tyrmand

 





"Zły" jest książką będąca w pewnym sensie legendą. Najsłynniejszy kryminał PRL, najsłynniejszy polski kryminał w ogóle. Poemat na cześć Warszawy, zawoalowana krytyka szarej komunistycznej rzeczywistości, schematyczna powiastka, podkolorowująca rzeczywistość.

"Złemu" można przypiąć wiele łatek i odnoszę wrażenie, że w rozmowach, recenzjach na jego temat przede wszystkim to one się przewijają. Mało miejsca za to dostaje sama "realna" powieść, która ma przecież swój początek, koniec, postacie, język i koncepcje.

Dla mnie powieść Tyrmanda jest przede wszystkim bardzo dobrze przemyślanym kryminałem, który nie wstydzi się tego, że jest kryminałem. Krótko mówiąc "Zły" korzysta z klisz, schematów, ale robi to z pełną tego świadomością, mając na celu przede wszystkim zapewnienie czytelnikowi rozrywki na poziomie. Dajmy tu na przykład chociażby końcową scenę pościgu. Tę sekwencję można na spokojnie w kropkę w kropkę przenieść we współczesny film akcji. I widz na pewno nie zauważyłby różnicy. Podobnie rzecz ma się z historią życia tytułowego "Złego", którą, gdyby zawrzeć w innej książce nie uciekłaby od oskarżeń o banalność, czy tandetną ckliwość, a która jednak w tej powieści w pełni działa. Tak samo ma się zresztą z kreacją bohaterów, którzy też wpisują się w określone ramy. Mamy, więc czarny charakter, któremu na koncie brakuje jedynie zabójstwa szczeniaczka, mamy skromnych bohaterów dnia codziennego, którzy bez wahania stają do walki z czarną stroną miasta, komiksową postać "Złego" i parę zakochanych gołąbeczków. Jeśli gdzieś doszukiwać się geniuszu "Złego" to właśnie w lekkości i pewności siebie, w jaki autor operuje ramami gatunku i literackimi schematami. Nie czytałam w życiu zbyt wielu kryminałów, ale z tych co czytałam, a były to w większości topowe współczesne nazwiska w tym gatunku. Łatwo jest mi zauważyć różnicę między tym, co dziś tworzy się w kryminałach, a tym co napisał Tyrmand. "Zły" nie obfituje w barwne wątki obyczajowe, w rozbudowany background bohaterów, a komentarz społeczny jest jedynie nienachalnym, zajmującym niewiele przestrzeni tłem.

"Zły"nie jest jednak tylko kryminałem w 100 %, ale też i może przede wszystkim hołdem oddanym Warszawie, która przetrwała, która trwa na gruzach i która z tych powojennych ruin odbudowuje się. Większość rozdziałów zaczyna się od opisów samego miasta, jak i jego mieszkańców. Możemy dzięki temu poznać nie tylko Warszawę lat 50, ale Warszawę w ogóle. Na pewno rodowici Warszawiacy, dobrze znający naszą stolicę odbierają tę powieść inaczej. Bardziej osobiście, ale nawet dla osób, dla których Warszawa to tylko, czy aż stolica naszej ojczyzny. Ta lektura też będzie miała, jakiś szczególny wydźwięk. W końcu opisuje rzeczywistość bliską naszym dziadkom i ważny oraz smutny okres naszej historii.

Czy "Zły" w takim razie nie ma wad? Niestety nie. "Zły" ma zasadniczą jedną wadę i jedną cechę, którą możemy zaliczyć, zarówno do wad, jak i do zalet. Niewątpliwym minusem powieści Tyrmanda jest to, że po pierwszych fantastycznych 40 stronach, mocno spada z tonu i dalsza akcja przez około co najmniej 200 stron się toczy. Co przy natłoku wielu postaci i wątków oraz gawędziarskim sposobie pisania stanowi nie lada wyzwanie. Potem kiedy poznajemy już wszystkie aspekty tej powieści i przyzwyczajamy się do sposobu pisania Tyrmanda, lektura zdecydowanie staje się znacznie bardziej przyjemna. Natomiast gawędziarski styl pisania staje się zaletą, a nie wadą.

Pomimo tego trzeba jednak oddać Tyrmandowi, że napisał "Złego" z prawdziwym rozmachem i przy tym, ani razu się nie zgubił. Chyba drugiej takiej książki w polskiej literaturze można ze świecą szukać.

Podsumowując, pomijając fakt, że "Zły" dość wolno się rozkręca i ma wysoki próg wejścia(Tak to ujmę) to jest to kawał znakomitej prozy, która zadowoli zarówno tych szukających rozrywki, jak i miłośników Warszawy i romantycznych porywów. 
Poza tym w pełni podpisuje się pod tym, co o "Złym" napisał Gombrowicz: 


"Powieść kryminalna, romans brukowy?  Ależ tak i gorzej nawet: romans z bruku zrujnowanego, z ruin i rozdołów. A jednak to lśni, tryska, brzmi, śpiewa."

8/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz