Autor: Samantha Shannon
Liczba stron: 528
Liczba rozdziałów: 27
Cytat: "Słowa dodają skrzydeł nawet tym zdeptanym, załamanym i pozbawionym całej nadziei."
Ocena: 9,25/10
Fabuła: Paige Mahoney uciekła z brutalnej kolonii karnej Szeol I, ale jeśli myślała, że to koniec jej problemów, to bardzo się pomyliła. Od teraz jest bowiem najbardziej poszukiwaną osobą w Londynie. Kiedy Sajon zwraca swoje wszystkowidzące oko w stronę Paige, mim-lordowie i mim-królowe gangów miasta zostają zaproszeni na bardzo rzadkie wydarzenie. Jaxon Hall i jego Siedem Pieczęci są gotowi na pojawienie się w samym centrum uwagi. W społeczności jasnowidzów pojawia się jednocześnie coraz więcej gorzkich oskarżeń, a za każdym rogiem czają się mroczne sekrety. Z cieni wypełzają Refaici...
Zacznę od banału. "Zakon mimów" jest bardzo wciągającą pozycją, od której przez większość czasu nie można się oderwać, jednak w paru momentach nużyła mnie. Samantha Shannon według mnie troszeczkę za bardzo rozwlekła niektóre fragmenty, które i tak z perspektywy czasu nie miały zbyt wielkiego znaczenia dla samej historii.
Tym samym mogła w kilku miejscach zdynamizować akcję czy rozwinąć bardziej co poniektóre wątki.
Uwielbiam powieści wielowątkowe, a "Czas żniw" jest idealnym przykładem takiej powieści. Mamy masę ciekawie rozrysowanych wątków, których większość w pewnym stopniu rozwijają się na końcu i tworzą spójną całość. Z kolej druga część nie daję zasnąć mi wieczorem, ponieważ rozmyślać na ich rozwiązaniem.
Akcji jest całkiem sporo, ale w drugim tomie "Czasu żniw" skupiamy się głównie na polityce Sajonu i wewnętrznych walkach Syndyktu.
"Zakon mimów" utwierdził mnie w przekonaniu, że seria "Czas żniw" to pewnego rodzaju przenośnia opisująca III Rzeszę oraz próba pokazania, co władza potrafi zrobić z człowieka.
Jeśli ktoś czytał moją recenzję "Czasu żniw", wie, że jednym z zarzutów wobec tej książki, były kartonowe żarty. Na szczęście w drugim tomie ten problem zniknął.
"Zakon mimów" jest bardzo enigmatyczną książką. Zostawiła mnie z naprawdę wieloma pytaniami i z ogromnym zainteresowaniem dalszymi losami bohaterów. I z jednej strony chce jak najszybciej sięgnąć po "Pieśń jutra", a z drugiej nie chcę, bo wiem, że na czwartą część będę musiała czekać dwa lata. To frustrujące!
Zakończenie wpisuję się do tych bardziej szokujących i nieprzewidywalnych. Cała ta książka jest pełna zwrotów akcji.
Mimo wszystkich atutów w ostatecznym rozrachunku w "Zakonie mimów" zabrakło mi tego czegoś, żebym mogła powiedzieć o tej książce, że jest najprawdziwszym arcydziełem.
1,75/2
Postacie: Są najmocniejszym po wykreowanym świecie atutem książek Samanthy Shannon.
Realistyczni, pełni uroku, niepowtarzalni.
Moje zdanie na temat Paige się nie zmieniło. Jest to naprawdę wyrazista bohaterka, wiedząca czego chce i niebojąca się komuś sprzeciwić.
O Arcturusie nadal wiele się nie dowiedzieliśmy, ale jest zdecydowanie, jeden z moich ulubionych bohaterów.
Powinnam go znienawidzić, a go polubiłam. Jaxon jest bardzo specyficzną osobą, na którą nie da się nie zwrócić uwagi.
Jego udział w zakończeniu powieści był dla mnie niewyobrażalnym zaskoczeniem.
Realistyczni, pełni uroku, niepowtarzalni.
Moje zdanie na temat Paige się nie zmieniło. Jest to naprawdę wyrazista bohaterka, wiedząca czego chce i niebojąca się komuś sprzeciwić.
O Arcturusie nadal wiele się nie dowiedzieliśmy, ale jest zdecydowanie, jeden z moich ulubionych bohaterów.
Powinnam go znienawidzić, a go polubiłam. Jaxon jest bardzo specyficzną osobą, na którą nie da się nie zwrócić uwagi.
Jego udział w zakończeniu powieści był dla mnie niewyobrażalnym zaskoczeniem.
2/2
Styl pisania: Stylistycznie wszystko jest na wysokim poziomie.
Język, jakim operuje, bardzo mi odpowiada.
Muszę pochwalić Samanthę za stworzenie na kartach tej powieści Londyńskiego klimatu, przesiąkniętego niepokojem i nutką grozy. Czytało mi się dzięki temu o wiele lepiej.
Język, jakim operuje, bardzo mi odpowiada.
Muszę pochwalić Samanthę za stworzenie na kartach tej powieści Londyńskiego klimatu, przesiąkniętego niepokojem i nutką grozy. Czytało mi się dzięki temu o wiele lepiej.
1,75/2
Oprawa wizualna: Ta książka jest tak cudownie wydana:)
2/2
Podsumowanie: "Zakon mimów" to genialna powieść, z świetnie wykreowanymi postaciami oraz z niesamowitym klimatem.
Koniecznie trzeba ją przeczytać
1,75/2
Jestem bardzo ciekawa co sądzicie o "Zakonie mimów"?
Zgadzam się z twoją opinią w 100%. Książka jest świetna oraz ma idealnie wykreowanych bohaterów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Cała seria przede mną, dużo osób właśnie ją chwali i muszę się za nią wkrótce zabrać :) Tak strasznie podobają mi się okładki tych książek, ale widzę, że i w środku są przepiękne *.* Świetnie wykreowani bohaterowie, jak dawno nie czytałam takiej książki, zawsze się czegoś mogłam uczepić, ale kurde skoro tutaj są fajni, to jeszcze bardziej mam ochotę przeczytać te książki :D Cudowna recenzja, czekam na następne! :) Pozdrawiam cieplutko x
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam! Zakończenie - miazga :D Z niecierpliwością czekam na czwartą część :D
OdpowiedzUsuńPabottyro_books