Rok 2017 był pod względem czytelniczym w całkiem udanym, choć mógł być lepszy.
Przeczytałam 69 książek, z czego większość była godna uwagi. Nie trafiłam, na żadne przerażające potworki, chociaż parę książek spokojnie zasługuje na to, żeby się nad nimi poznęcać.
O tym, jednak później, a na razie wyzwania, w których chce wziąć udział.
Przy okazji serdecznie Was zapraszam na grupę Klasyka Dyskusji, której jestem administratorką:) Na grupie dyskutujemy o klasykach, a pod koniec tego miesiąca na warsztat bierzemy "Braci Karamazow" Dostojewskiego.
Najlepsze książki 2017:
Trylogia Grisza Leigh Bardugo nie jest doskonała. Ma sporo wad, ale jednocześnie jest świetna, a zwieńczenie całej historii w postaci "Ruiny i Rewolty", pomimo złamania mojego serca jest genialne.
"Białystok: biała siła, czarna pamięć" jest pierwszą książką z literatury faktu, jaką przeczytałam i jest to bardzo udane spotkanie.
Jest to reportaż o Podlasiu, Żydach, rasizmie, polskiej mentalności, zgrabnie i ciekawie napisany i zdecydowanie dający do myślenia.
Jest to reportaż o Podlasiu, Żydach, rasizmie, polskiej mentalności, zgrabnie i ciekawie napisany i zdecydowanie dający do myślenia.
O "Metrze 2033" mogę powiedzieć tylko tyle, że jest to książka pozbawiona jakiśkolwiek wad.
Po więcej zapraszam na recenzje, która ukaże się jeszcze w tym tygodniu.
Antyutopijna powieść, o kobietach i społeczeństwie, napisana cudownym językiem. Praktycznie klasyk, który powinien przeczytać każdy.
Kocham tę książkę, całym sercem. Od dawna nie bawiłam się tak przy czytaniu.
Zabawna, interesująca, pięknie wydana, postać Aidana, czyli oszalałego systemu sztucznej inteligencji, jest genialnie wykreowana.
Polecam z całego serca:)
Polecam z całego serca:)
"Czas żniw" - link
"Zakon Mimów" - link
Recenzja "Pieśni jutra" ukaże się w najbliższym czasie (Uwielbiam ferie), a gdy przeczytam tę serię po raz drugi, to najprawdopodobniej wspomnę o niej przy okazji jakiegoś postu.
Recenzja - link
Recenzja - link
Najgorsze książki:
Ta książka była po prostu nudna, a zakończenie jest tak niesamowicie debilne... Tego nie da się opisać.
Największy absurd tego roku.
Pomijając bohaterów, warsztat pisarski, okładkę, niespójności, masę nielogiczności, zakończenie, które musiało być pisane pod wpływem, to jest to całkiem zabawna historyjka, która idealnie nadaje się jako przykład grafomanii.
Opinia - link
Recenzja - link
Na dzisiaj to tyle. Napiszcie jakie książki znalazły się w waszych podsumowaniach oraz co sądzicie o moich wyborach:)
W pierwszym wyzwaniu też biorę udział. Natomiast drugie jest fajne, jednak już na starcie wiem, że nie przeczytałabym tomiku poezji, czy książki podróżniczej. Z imieniem autora też byłby problem ;) Ciężkie kategorie trzeba przyznać ;)
OdpowiedzUsuń"Promyczka" uwielbiam, ale rozumiem, że książka mogła się nie spodobać.
Pozdrawiam cieplutko!
houseofreaders.blogspot.com
Dla mnie najlepsze w tamtym roku były "Dary Anioła" i "Żółwie aż do końca". Zachwyciłam się też tomikiem poezji Rupi Kaur "mleko i miód", gdzie normalnie nie przepadam za poezją, ale to było napisane prostymi słowami i dlatego mi się spodobało.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z tych książek. Jedyne co mam w planach to "Kosogłos", ale to dość daleka przyszłość. Teraz są ważniejsze książki.