.

.

piątek, 12 sierpnia 2016

"Zieleń szmaragdu"

Okładka książki Zieleń szmaragduAutor: Kerstin Gier

Liczba stron: 456

Liczba rozdziałów: 15


Cytat: "... W rzeczywistości serca są zrobione z całkiem innego materiału. Chodzi o materiał bardziej znacznie bardziej plastyczny i nietłukący, który zawsze odzyskuje swój pierwotny kształt. Wykonany według tajnej receptury. Marcepan!"

Ocena: 6,5



Fabuła: Co robi dziewczyna, której właśnie złamano serce? To proste: gada przez telefon z przyjaciółką, pochłania czekoladę i całymi dniami rozpamiętuje swoje nieszczęście. Ale Gwen – podróżniczka w czasie mimo woli – musi wziąć się w garść, chociażby po to, żeby przeżyć. Nici intrygi z przeszłości także dziś splatają się w zabójczą sieć. Złowrogi hrabia de Saint Germain jest bardzo bliski swego celu: Gwendolyn musi stanąć do walki o prawdę, miłość i własne życie.

Jestem zdania, że Trylogia czasu z każdym tomem traci poziom. W "Czerwień rubinu"    dominującymi wątkami są podróże w czasie i hrabia de Saint Germain. W "Zieleń szmaragdu" głównym wątkiem jest związek między Gwendolyn, a Gideonem. Akcja rozwinęła się dopiero na 100 ostatnich stronach. 
Tłumaczenia, że tak być musiało do mnie nie trafiają, bo autorka mogła rozwinąć wszystko o wiele ciekawiej!

Kerstin Gier jak dla mnie powinna bardziej rozwinąć wątek kochanki oraz przeszłości Hrabiego, co jest o wiele ciekawsze niż rozpacz Gwenn. 

Zakończenie zostawiło tyle nie przyjemnych nie jasności, że po prostu siedziałam z otwartymi ustami! Koniec był kretyński. Nie miał dla mnie żadnego sensu.

                                                               0,5/2 

Postacie: Miałam w pewnym momencie ochotę przyłożyć Gwendolyn, żeby się wreszcie ogarnęła. Jej zachowanie w tym tomie dobrze określił Xemerius. Ona zamieniła się w pokojową fontann albo płakała,albo się nad sobą użalała. 
Na początku trylogii była naprawdę fajną dziewczyną, która radziła sobie sama, później musiała polegać na wszystkich, ponieważ była zajęta płaczem.

Gideon był ok. Nie był już tak samo interesujący jak w pierwszym tomie, ale nie był też tak wkurzający jak Gwenn.

Na szczęście sytuacje ratują poboczni bohaterowie tacy jak: Leslie, brat Gideona, Xemeius, Lucas, Marley czy Rakoczy.

                                                                1/2

Styl pisania: Link

                                                                   2/2
 

Oprawa wizualna: Z całej trylogii okładka "Zieleń szmaragdu" podoba mi się najbardziej.

                                                              2/2 

Jak mi się podobała?: Książka nie jest oszałamiająca, ale też nie jest nie wiadomo jakim gniotem.

Zaczynając czytać nie można mieć wysokich oczekiwań, bo czeka nas duże rozczarowanie. 

                                                                    2/2

  

2 komentarze:

  1. Czuję się jednak zaciekawiona tą historią ponieważ nie jest -jak mówiłaś- wymagająca a takie są idealne na lato.
    Buziaki :*
    zlodziejka-zapisanych-stron.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie wszystkie tomy są tak samo dobre. :)Owszem rozpacz Gwen z jednej strony jest przesadzona, ale z drugiej w każdej części akcja dzieje się w kilka dni, więc Gwenny rozpacza dość krótko.

    OdpowiedzUsuń