.

.

niedziela, 12 marca 2017

"Dziedzictwo ognia"

Znalezione obrazy dla zapytania dziedzictwo ognia

Autor: Sarah J.Maas

Liczba stron: 565

Liczba rozdziałów: 68

Cytat: "[Rowan] wrócił z czekoladkami dla Celaeny, uznając, że poczuł się urażony, gdy powiedziała, że pozostawienie jej było prezentem od niego. Próbowała go przytulić, ale nie spodobało mu się to i nawet wyznał jej jak bardzo. Mimo to, kiedy szła do łazienki, podkradła się do niego i złożyła na jego policzku soczystego buziaka. Odepchnął ją i wytarł twarz z warknięciem, choć podejrzewała, że pozwolił się jej przebić przez swoją tarczę."

Ocena: 8/10


Fabuła: Celaena Sardothien przeżyła już wiele – brutalne szkolenia, niewolę, turniej o pozycję Królewskiej Obrończyni… Tym razem jednak przyjdzie się jej zmierzyć z własnymi demonami, z ciężarem jej dziedzictwa. Aby uzyskać informacje – kluczowe w wojnie z okrutnym królem Adarlanu – musi nauczyć się panować nad ogniem, który nosi w sobie. Podczas gdy codziennie ćwiczy pod czujnym okiem nieśmiertelnego Rowana, król wciela w życie kolejne z jego mrocznych planów. Jednak i na dworze władcy zawiązują się sojusze, mające na celu zakończenie jego panowania i przywrócenie magii na kontynencie. Celaena, nieświadoma tego, co się dzieje w Rifthold, ma jeden cel – dostać się do legendarnego Doranelle, którym rządzi Maeve, i uzyskać odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Jak jej władca zdołał usunąć magię? Co zrobić, by ją przywrócić? Jednak opanowanie jej mocy to niejedyna rzecz, z którą będzie musiała się przedtem zmierzyć – król Adarlanu już o to zadbał. Czy dziewczynie uda się wyjść cało z koszmaru, jaki zgotował jej władca pozbawionego magii kontynentu? Co jeszcze planuje król? I jaki los czeka rebeliantów?

Kto czytał moją recenzję "Szklanego tronu" oraz "Korony w mroku" (Zwłaszcza jej) wie, że nie podzielałam powszechnego zachwytu nad serią z Celaeną, ale to się zmieniło. 

Trzeba wam wiedzieć, że w tej części punkt widzenia  jest podzielony na trzy postacie.
Mamy Celaene w okolicach Doranell, Chaola w Rifthold oraz nową postać - Manon przywódczynie jednego z oddziałów wiedźm. 
Maas świetnie poradziła sobie z poprowadzeniem fabuły z trzech perspektyw. Wszystko zostało bardzo  dobrze rozłożone, choć nie powiem, że na początku wątek Chaola i Manon był mniej interesujący niż wątek Celaeny. 

Na szczęście dla mojego zdrowia psychicznego po "dramaturgii" z drugiego tomu prawie nic nie zostało. Zamiast nie go dostaliśmy dużą dozę porządnego humoru. 
Rozmowy Rowana oraz Celaeny są tak do bólu rozbrajające! To jest idealna książka na zły dzień. 

Sarah J.Maas tym razem nie przesadziła z ilością wątków, dzięki temu wszystko zostało ładnie przedstawione oraz rozwinięte. 

Tempo akcji też zostało zgrabnie wyrównane. Pomijając początek wątku Manon oraz Chaola nie nudziłam się, ale nie poczułam w żadnym  momencie przeciążania z powodowanego zbyt szybkim rozwojem wydarzeń. 

"Dziedzictwo ognia" jest o niebo lepsze od poprzednich tomów. Chociaż nie bez wad. Mam tu na myśli wiejący na początku nudą historie Manon oraz naszych dwóch, a raczej trzech panów w Rifthold.

                                                                                  1,5/2

Postacie: Celaena przeszła w tej części dużą metamorfozą i z jednej strony cieszę się z tego powodu, a z drugiej żal mi, ponieważ naprawdę polubiłam tą zimną, wyrachowaną, silną płatną morderczynię. 
Mam poważne obawy, że Celaena zrobi się teraz krucha jak szkło. 

Chaol też przeszedł przemianę. Nie tak dużą jak nasza główna bohaterka, ale pociągająca za sobą równie interesujące konsekwencje. 

O Manon Czarnodziobej trudno mi na podstawie tylko trzeciego tomu napisać coś konkretnego. 
Na pewno muszę powiedzieć, że jest to  zdecydowanie silna osoba, która mimo sposobu, w jaki została wychowana nie jest bezmyślnym pionkiem do wykonywania rozkazów. 
Po tej dziewczynie można się dużo spodziewać. Jestem święcie przekonana, że odegra dużą rolę w kolejnych tomach. 

Najprawdziwszą wisienką na torcie jest jednak  Rowan. Brutalny wojownik fae, w którym od pierwszej strony nie idzie  się nie zakochać. 
Świetnie wykreowana postać o ujmującym charakterze. 

                                                                                         2/2

Styl pisania: To, w jakim krótkim czasie Sarah J.Maas rozwinęła swój styl jest niesamowite.  Z debiutanckiego języka, którym pisała przeistoczyło się to w coś o wiele  bardziej czarującego. 

                                                                                         1,5/2

Oprawa wizualna:  To jest jedyna okładka owej serii, która mi się w miarę podoba. Nie wiem nawet, czemu. To chyba przez to, że lubię zielony.

                                                                                          1,5/2 

Jak mi się podobało?: Miło spędziłam czas przy niniejszej książce. 
Warto jest przemęczyć się przez dwa pierwsze tomy dla "Dziedzictwa ognia". 

POLECAM!

                                                                                          1,5/2 







6 komentarzy:

  1. Ech, napada na mnie z tak wielu stron, że chyba w końcu przyjdzie czas, że wszystkie je przeczytam, bo póki co żadnej nie znam z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W blogosferze szał na punkcie tej autorki, a ja dalej nic jej nie przeczytałam. Muszę w końcu nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że autorka bardzo się rozwija. Niekoniecznie chce mi się wracać do pierwszych tomów, ale z chęcią przeczytam kolejne. Celaena (nigdy nie pamietam jak to się pisze) bywa irytująca ale w połączniu z Rowanem <3, chyba każdemu takie połączenie wychodzi na lepsze :D Ciekawa jestem kolejnego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w trakcie drugiej części, więc recenzji nie czytałam szczegółowo, żeby sobie czegoś nie zaspoilerować :D Ale pierwszy tom bardzo mi się podobała, z drugim już trochę gorzej, jednak powolutku jest coraz lepiej :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zauroczona książkami Sarah J. Maas. Są rzeczy, które mnie w nich irytują, ale ile bym nie biadoliła w trakcie czytania na sam koniec i tak powiem, że to była genialna książka. :D

    Dwie strony książek

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo dość pozytywnej recenzji to pierwszy cytat, a właściwie styl Pisarki, który się w nim prezentuje całkowicie mnie zniechęca. Jeżeli to jest najlepszy tom serii, to chyba nie będę nawet zaczynała. Niestety ostatnio trafiła mi się książka w podobnym stylu pisania i sama nie wiem, co z nią zrobić.

    OdpowiedzUsuń