.

.

wtorek, 2 marca 2021

"Reformacja. Rewolucja Lutra" Sebastian Duda

 



O Reformacji, jak i samym Lutrze każdy słyszał i każdy coś tam wie. Więc i opinii na te tematy jest tylu ilu ludzi. Poczynając od bardzo pozytywnych(Odkłamanie wiary, odrodzenie nauczania Chrystusa) po bardzo negatywne( Herezja odpowiedzialna za wiele śmierci i ludzkiego cierpienia). 

Jakby nie patrzeć, aby w tym gąszczu przekrzykiwań jednej i drugiej strony się odnaleźć, należy zapewnić sobie na temat Reformacji i Lutra solidną dawkę wiedzy. Czy w takim kontekście "Reformacja. Rewolucja Lutra" Sebastiana Dudy jest godna polecenia? Nie za bardzo. 

O ile sam początek tej lektury wydawał mi się obiecujący. Moje nadzieje szybko się rozwiały, bowiem po ładnym nakreśleniu wczesnych lat życia Lutra, pan Duda zaczął robić rzeczy, których autor piszący książkę historyczną nie powinien robić. 

Otóż drugą rzeczą, która rzuca się w oczy po przeczytania pierwszych kilkunastu stron, po bardzo topornym stylu pisania, jest ogromne uwielbienie autora do cytatów. Dosłownie na co drugiej czy trzeciej stronie jest cytat na co najmniej pół strony. I do tego jeszcze z tych samych dwóch książek. 

Czy, aby czasem  nie podpada to pod plagiat? 

Jednakże z mojej perspektywy gorszą przywarą "Reformacji" jest fakt, że jako osoba będąca świeżo po omówieniu tego tematu na rozszerzonej historii i objerzeniu tego strasznie słabego filmu z Fiennesem(Znany obecnie z roli komendanta w "Opowieści podręcznej), nie dowiedziałam się z tej książki prawie nic nowego. 

Pan Duda przez ponad 300 stron zajmuje się głównie opowiadaniem głównych faktów z życia Lutra, nie poświęcając zbyt wiele miejsca na szczegóły, które mnie osobiście, najbardziej by interesowały. 

I to jest też główną przyczyną, dlaczego tę książkę, aż tak się źle czyta i aż tak bardzo się dłuży. Bo dłuży się niemiłosiernie, a ostatnie 100 stron, było już prawdziwą mordęgą. Bowiem pan Duda postanowił pobić wszelkie rekordy rozwlekania. I tak najprostsze wydarzenia i elementy z historii Lutra rozpisuje na kilkanaście stron. 

Co gorsza, ja sama osobiście. Wyłapałam w trakcie czytania jeden duży błąd a propos św. Tomasza. Co świadczy o słabej wiedzy autora i jego przygotowaniu do pisania. 

I tu muszę zaznaczyć, że jeśli mi udaje się wyłapać takie rzeczy, to jest źle. Naprawdę źle i nie zdziwię się, że osoby z większą wiedzą niż moja, mogłaby tu znaleźć więcej błędów. 

Podsumowując, zasadniczo nie polecam. No chyba, że ktoś o Lutrze, Reformacji nie wie nic i potrzebuje czegoś krótkiego na początek, lub zdaje maturę z historii i potrzebuje usystematyzować sobie najważniejsze informacje na ten temat. Wtedy czytać książkę pana Dudy można próbować, ale oczywiście mając pod uwagę możliwe błędy rzeczowe. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz